Cake pops/ Pop cakes – urocze kulki z ciasta na patykach. Oblane czekoladą i obtoczone w kolorowej posypce stały się najbardziej kuszącymi lizakami ostatnich lat. Przygotowywane są na dwa sposoby. Pierwszy – poprzez upieczenie w specjalnej maszynce przypominającej gofrownicę. Drugi – poprzez pokruszenie wcześniej upieczonego ciasta babeczkowego, połączenie go z mascarpone, nutellą, masłem orzechowym lub innym „łącznikiem” oraz uformowanie niewielkich kulek.

Z zakupem wypiekacza do cake pops nosiłam się już od dłuższego czasu. Silikonowe foremki niestety nie zdały egzaminu, a kulki na bazie pokruszonego ciasta i kremu zawsze wydawały mi się ciężkie i swoją konsystencją bardziej przypominały trufle niż ciastka.

Któregoś dnia, w jednym z supermarketów, zupełnie przypadkiem natknęłam się na urządzenie do pieczenia mini ciastek (POP CAKE MAKER). Bez zastanowienia włożyłam karton do koszyka i dopiero w drodze do domu zaczęłam się zastanawiać, czy współpraca ze sprzętem za niecałe 50 zł przyniesie coś więcej niż zwarcie i wybicie korków w domu (ceny tego typu maszynek wahają się od 120 do 600 zł).

Mimo wszystko, zdecydowałam się na podjęcie próby. Najprawdopodobniej przekonał mnie cudownie pistacjowy kolor tej kulkownicy :]

Producent napisał, że przed pierwszym użyciem maszynkę należy jedynie przemyć wilgotną gabką, osuszyć i posmarować tłuszczem. Natłuszczanie podczas pieczenia kolejnych partii ciastek nie jest już konieczne. Zostałam również uprzedzona, że na początku z wypiekacza może unosić się fabryczny zapach oraz dym, ale będzie to tylko chwilowe – rzeczywiście tak się stało.

Ku mojemu zdziwieniu ten niepozorny wypiekacz poradził sobie rewelacyjnie. Cena okazała się być odwrotnie proporcjonalna do jakości. Wskazówki zawarte w instrukcji sprawiły, iż kulki upiekły się szybko i równomiernie, nie przywarły do powierzchni urządzenia, z łatwością można było przełożyć je do innego naczynia i wstawić kolejną porcję.

Ciastka z maszynki są idealne – lekkie, mięciutkie, puszyste. W sam raz do obtoczenia w czekoladzie i nabicia na patyk. Zdecydowanie lepsze od tych zagniatanych z kremem. Pod względem ekonomicznym, weryfikując niezbędne składniki oraz zużycie energii, generują mniejsze koszty. Dodatkowo, łatwiej i szybciej można je przygotować. Mniej jest po nich sprzątania – to też ważne. Same zalety!

Jeżeli również rozważaliście zakup wypiekacza do cake popsów – nie zwlekajcie dłużej – naprawdę warto! Jedna maszynka zagwarantuje słodką zabawę całej rodzinie. I wcale nie trzeba wydawać na nią majątku :]

Przepis na podstawowe ciasto do cake pops już niebawem na blogu. Zaglądajcie!